Toksyczna pozytywność, czyli o konsekwencjach uśmiechu na zawołanie

W sporcie wszyscy znamy to powiedzenie: „Pozytywne nastawienie to klucz do sukcesu!”. Na pewno słyszałeś/słyszałaś też takie zdania jak „Tylko dobra energia!”, „Nie martw się, wszystko będzie dobrze.” albo „Zawsze mogło być gorzej.”. Wcale nie brzmi jak toksyczna pozytywność?

A czy kiedykolwiek miałeś/miałaś wrażenie, że za fasadą narzuconego optymizmu kryje się brak przyzwolenia na odczuwanie emocji innych niż te „pozytywne”? Że słysząc te stwierdzenia, które teoretycznie mają podnieść Cię na duchu, zaczynasz pogrążać się w wyrzutach sumienia i poczuciu winy, bo w sumie faktycznie „nie ma co się przejmować”? I wtedy zaczyna się ten zgubny proces, gdzie usiłujesz stłumić to, co faktycznie dzieje się w Twojej głowie, na rzecz nieadekwatnego optymizmu.

Właśnie o tym jest toksyczna pozytywność – o konieczności bycia „wiecznie pozytywnym”, nawet gdy sytuacja robi się trudna i pełna wyzwań.

Toksyczna pozytywność – pułapka „dobrej energii”

Toksyczna pozytywność to przekonanie, że bez względu na to, jak trudne są okoliczności, powinieneś/powinnaś być optymistą i nie wyrażać swoich trudnych emocji. To presja, która mówi: „Uśmiechnij się, nic złego się nie dzieje”, nawet gdy czujesz zupełnie co innego.

Oczywiście, nie chcę negować tutaj potęgi pozytywnego myślenia. Ma ono swoje niepodważalną wartość, a odnajdywanie zalet w najtrudniejszych sytuacjach jest umiejętnością, którą każdy powinien rozwijać. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy przechodzimy w skrajność (a jak już dobrze wiemy, skrajności nigdy nie są pożądane). W tym przypadku, skrajnością będzie odrzucanie emocji, które nie wpisują się w pozytywny kanon.

Nie bez powodu synonimicznym określeniem toksycznej, jest fałszywa pozytywność, bowiem prezentowany optymizm zazwyczaj nie pokrywa się z faktycznymi emocjami, które się w nas kotłują.

No dobra, ale co w tym złego?

W gorszych chwilach, pewnie niejednokrotnie zdarzyło Ci się marzyć o tym, żeby te wszystkie „złe” uczucia zniknęły raz na zawsze. O ile życie byłoby wtedy łatwiejsze? Może to właśnie toksyczna pozytywność jest rozwiązaniem?

Otóż niekoniecznie. Przede wszystkim dlatego, że emocje, także te mniej przyjemne, są nośnikiem informacji. Dzięki nim wiemy, co jest dla nas ważne. Emocje stanowią nieodłączny element motywacji, bez której realizacja ciężkich reżimów treningowych nie byłaby możliwa. Emocje skutkują zachowaniem, a także są w nierozłącznej relacji z naszymi myślami. To one między innymi stanowią o pobudzeniu przedstartowym, nadają kierunek Twoim staraniom, ponieważ wiesz, że sukces jest wydarzeniem nagradzającym radością, a porażka wywołuje smutek i rozczarowanie.

Do tej pory nie ma więc wątpliwości, że emocje w sporcie (i nie tylko) są niezbędne, a toksyczna pozytywność nakazuje eliminację ważnej ich części na rzecz nieadekwatnego optymizmu. Sytuacja jednak komplikuje się w momencie, w którym na scenę wchodzi lęk, stres i inne mniej przyjemne doznania. To one najczęściej powodują, że start podczas zawodów przeradza się w koszmar, a godziny spędzone na treningach idą na marne. Jednak i te emocje pełnią swoją niezbędną funkcję, między innymi dbając o to, aby nasz poziom pobudzenia był wysoki.

Najważniejsze, co możesz zapamiętać o emocjach to, że nie dzielą się na te „złe” i „dobre”, wbrew temu co sugeruje toksyczna pozytywność. Każda z emocji ma unikatowe zadanie, a sztuka polega na regulacji i umiejętności wykorzystywania emocji na swoją korzyść. A jeśli chcesz wiedzieć więcej o tym, o co w emocje chodzi, zapraszam Cię do lektury:

Wiedząc to, zapewne rozumiesz już także, że toksyczna pozytywność może sprawiać, że czujesz się zobowiązany do bycia „optymistycznym” za wszelką cenę – nawet gdy masz gorszy dzień, jesteś wyczerpany/wyczerpana fizycznie lub emocjonalnie. W praktyce oznacza to, że kiedy odczuwasz lęk, niepewność czy frustrację, zamiast zaakceptować te emocje, możesz słyszeć: „Bądź optymistą, nic się nie dzieje!”. Takie podejście powoduje, że tłumisz w sobie te uczucia, zamiast je przepracować i zrozumieć. Badania pokazują, że ignorowanie negatywnych emocji może przynieść odwrotny skutek – te emocje wracają z jeszcze większą siłą (Ford, B. Q., Lam, P., John, O. P., & Mauss, I. B. 2018). Pozwolenie sobie na odczuwanie pełnej gamy emocji jest więc naturalne i zdrowe.

Toksyczna pozytywność: codzienne zachowania, które stosujesz, nie zdając sobie z tego sprawy

Może nawet nie jesteś tego świadomy/świadoma, ale te frazy – „Zawsze myśl pozytywnie!”, „Tylko dobra energia!”, „Mogło być gorzej!” – mogą przynieść więcej szkody niż wsparcia. Powtarzamy je sobie i innym, myśląc, że pomagamy, ale w rzeczywistości te słowa mogą mieć zupełnie inny efekt. Takie „pozytywne” wyrażenia każą nam ignorować własne trudne uczucia i narzucają obraz świata, w którym nie ma miejsca na smutek, frustrację czy wątpliwości.

Co więcej, te popularne slogany mogą wręcz prowadzić do sytuacji, w której obwiniamy siebie za każde negatywne odczucie. Zamiast rzeczywistego wsparcia, słyszymy: „Nie martw się”, „Po prostu przestań o tym myśleć”. Skutek? Poczucie, że nasz smutek czy frustracja to coś, co musimy naprawić, ukryć lub zignorować, a to często tylko pogarsza sytuację.

Dlatego czas zamienić te sztuczne frazy na autentyczne wsparcie. Zamiast mówić: „Zawsze myśl pozytywnie”, lepiej przyznać: „Rozumiem, że to trudne. Co mogę dla ciebie zrobić?” albo zamiast „Mogło być gorzej” po prostu wyrazić zrozumienie: „To naprawdę brzmi jak ciężka sytuacja.” Takie zdania mają moc, bo uznają pełne spektrum emocji i dają przestrzeń na ich wyrażenie, bez poczucia winy za to, że czasem nie jesteśmy „pozytywni”.

„Wieczny optymizm” kontra prawdziwe emocje – gdzie leży granica?

Jak więc znaleźć równowagę? Zamiast toksycznej, spróbuj zdrowej pozytywności. Na czym polega różnica? Zdrowa pozytywność pozwala na pełne przeżywanie zarówno pozytywnych, jak i trudnych emocji. Tutaj nie chodzi o to, żeby zawsze być uśmiechniętym i unikać tego, co niewygodne, tak jak nakazywałaby tego toksyczna pozytywność. Spróbuj świadomie przyjmować różne stany emocjonalne, eksploruj je, sprawdzaj czym są, pozwól im się wydarzyć. Taka postawa umożliwia dostrzeżenie pozytywów, ale również pozwala się zmierzyć z tym, co trudne – lękiem przed przegraną, frustracją czy zmęczeniem.

W praktyce zdrowa pozytywność oznacza, że możesz wyrażać swoje emocje, nawet jeśli są niewygodne, i to bez wyrzutów sumienia. Zamiast od razu narzucać sobie optymistyczne myślenie, możesz zatrzymać się przy tym, co czujesz – wtedy, kiedy akurat coś cię frustruje czy nie idzie zgodnie z planem. Akceptacja wszystkich emocji pomaga lepiej rozumieć swoje reakcje i potrzeby, co z kolei może przekładać się na zdrowsze podejście do sportu i codziennych wyzwań. Dzięki temu dbasz nie tylko o swoje wyniki, ale i o to, by codzienne życie – nawet w tych trudniejszych momentach – było bardziej świadome i satysfakcjonujące.

Jak uwolnić się od przymusu bycia zawsze szczęśliwym?

Łatwiej powiedzieć, niż zrobić? Praktykowanie zdrowej pozytywności bywa nieprzyjemne – zmuszamy się do stawienia czoła także tym trudniejszym emocjom, co wiąże się z wysiłkiem i dyskomfortem. Aby ułatwić Ci to zadanie, poniżej znajdziesz cztery praktyczne wskazówki, jak nie wpaść w pułapkę toksycznej pozytywności.

Otwórz się na emocje

Zacznijmy od podstaw. Pamiętaj, że odczuwanie złości, smutku, rozczarowania, jest okej. Więcej, jest to zupełnie naturalne i powodem do zmartwienia byłoby, jeśli te emocje by u Ciebie nie występowały. Nie musisz tłumić w sobie żadnych uczuć – każde z nich ma swoją rolę. Wszystkie emocje niosą ze sobą istotne informacje. Zamiast udawać, że ich nie ma, spróbuj się w nie wsłuchać. Rozmowa z kimś bliskim lub prowadzenie dziennika mogą okazać się pomocne w zrozumieniu, dlaczego te emocje się pojawiają i co zrobić, żeby sobie z nimi lepiej radzić.

Zmień nastawienie

Wszystko zaczyna się w głowie. Jeśli usilnie będziesz przekonywał/przekonywała siebie, że musisz być szczęśliwy/szczęśliwa bez względu na wszystko, z dużym prawdopodobieństwem przyniesie to odwrotny efekt. Zamiast tego, postaraj się być wsparciem dla samego/samej siebie. Zauważ sytuację, w której się znajdujesz, zaakceptuj, że jest to dla Ciebie wyzwanie, zmierz się z emocjami, które ta sytuacja ze sobą niesie i dołóż wszelkich starań, żeby sobie z nią poradzić. Widzisz różnicę? Możesz dostrzegać trudności, jednocześnie zachowując optymistycznie nastawienie, że posiadasz umiejętności potrzebne, aby sobie poradzić. Bez presji, bez przymusu demonstrowania radości na każdym kroku.

Wprowadź medytację do swojej codzienności

O medytacji rozmawialiśmy przy okazji praktyki mindfullness, o czym możesz przeczytać więcej tutaj:

Omówiliśmy praktykowanie medytacji polegające na obserwacji oddechu. Tym razem, spróbujmy wejść na wyższy poziom. Co jeśli, zamiast oddechu, obserwowalibyśmy własne myśli i emocje? W ten sam sposób, bez oceny, z pełną akceptacją tego, co się pojawia. Punktem wyjścia jest założenie, że emocje nie mogą nam zrobić krzywdy, a przyglądnięcie się tym straszniejszym, może pomóc w ich lepszym zrozumieniu. Postaraj się być ciekawy/ciekawa samego/samej siebie. Możesz zacząć od medytacji oddechu, a następnie stopniowo przekierować uwagę na myśli i emocje. Zauważaj, w których miejscach w ciele emocje się manifestują. Może jest to brzuch albo ramiona? Po prostu obserwuj, nie staraj się nic zmieniać. Jestem pewna, że z czasem, nie tylko lepiej będziesz identyfikował/identyfikowała pojawiające się emocje, lecz także z większą łatwością poradzisz sobie z ich regulacją.

Wyznacz granice wobec „pozytywnych” treści

Otaczamy się mnóstwem przekazów, które promują toksyczną pozytywność – od motywacyjnych cytatów w mediach społecznościowych, przez poradniki, po rozmowy z innymi, którzy mogą mimowolnie narzucać ten sposób myślenia. Naucz się świadomie selekcjonować treści i komunikaty, którym poświęcasz uwagę. Zamiast nieświadomie podążać za treściami, które nawołują do „pozytywnego myślenia bez względu na wszystko”, wybieraj te, które wspierają autentyczność i pełne przeżywanie emocji.

Aby świadomie ustalić, które treści faktycznie Cię inspirują, a które wywierają presję, zacznij od analizy własnych reakcji na to, co regularnie konsumujesz – zarówno w mediach społecznościowych, jak i w rozmowach z innymi. Zastanów się, jak się czujesz po obejrzeniu danego posta, przeczytaniu inspirującego cytatu czy wysłuchaniu rady. Jeśli pojawia się uczucie stresu, presji lub przekonanie, że w jakiś sposób jesteś niewystarczający/niewystarczająca, jest to sygnał, że taka treść może nie wspierać Twojego dobrostanu.

Kiedy już zauważysz, jakie treści mają na Ciebie pozytywny wpływ, warto stworzyć listę tych profili, stron, kanałów czy książek, które promują pełne przeżywanie emocji i autentyczność. Dobrze jest mieć pod ręką zaufane źródła, do których możesz wracać, wiedząc, że znajdziesz tam balans i akceptację dla emocji, zarówno tych łatwiejszych, jak i trudniejszych.

Podsumowując, toksyczna pozytywność to niezdrowa potrzeba bycia nieustannie szczęśliwym, która w efekcie oddala nas od siebie samych i naszych realnych przeżyć. Prawdziwie pozytywne nastawienie to coś więcej niż maskowanie trudnych emocji – to akceptacja każdej z nich i korzystanie z jej wartości. Tylko poprzez zachowanie autentyczności, masz możliwość czerpania radości ze sportu i osiąganych rezultatów. Czas przestać gonić za nierealnym ideałem wiecznej radości i zacząć celebrować pełnię emocji, które są częścią naszej natury!

Chciałbyś rozpocząć współpracę? O coś zapytać? A może o czymś opowiedzieć lub podzielić się swoją opinią, przemyśleniami? Chętnie Cię wysłucham! Pamiętaj, złe pytanie to te, które nie zostało zadane.

Źródła:

  1. Ford, B. Q., Lam, P., John, O. P., & Mauss, I. B. (2018). The psychological health benefits of accepting negative emotions and thoughts: Laboratory, diary, and longitudinal evidence. Journal of personality and social psychology115(6), 1075.
  2. Verywell Mind. (2023, 6 lipca). What is toxic positivity? https://www.verywellmind.com/what-is-toxic-positivity-5093958