Nie talent, lecz proces. Jak kształtować nastawienie u młodych sportowców
Poznajcie Felka. Felek ma 9 lat, a swoją przygodę z pływaniem zaczął 2 lata temu i odkąd tylko wykonał pierwsze kopnięcie nogami w wodzie, wszyscy wkoło zgodnie twierdzą, że Felek ma niepowtarzalny talent i coś w tym faktycznie jest. Felek szybko łapie nowe umiejętności, z łatwością łączy poszczególne elementy w jedną całość, dlatego pływa już bezbłędnie grzbietem i kraulem. Jest szybszy od swoich kolegów i koleżanek i często słyszy z tego powodu pochwały.
W nagrodę za pływackie postępy, Felek jedzie na swoje pierwsze zawody, a trenerzy i rodzice zapewniają go, że będzie najszybszy i na pewno zawody wygra. I tak też się dzieje. Felek wchodzi na najwyższe miejsce na podium trzy razy, wygrywając złote medale w trzech konkurencjach. Zdobywa także największą liczbę punktów i zostaje najlepszym zawodnikiem. Okazuje się więc, że rzeczywiście jest najlepszy i ma wrodzony talent, a wszyscy dookoła utwierdzają go w tym przekonaniu.
Jak myślisz, co może pójść nie tak w sportowej przygodzie Felka?
Oczywiście sportowa przygoda Felka może być bez zarzutu. W tym scenariuszu istnieją jednak zagrożenia, które mogą (ale nie muszą) niekorzystnie wpłynąć na nastawienie chłopca do wyzwań, wysiłku i rozwoju. Ale po kolei. Najpierw wyjaśnijmy sobie pewne kluczowe pojęcia.
Skąd się biorą nasze przekonania?
W sporcie często mówimy o nastawieniu, o tym, że ktoś grał “bez serca”, że “nie mógł wyjść ze swojej głowy”. Nasze nastawienie jest silnie powiązane z przekonaniami, które definiuje się jako mentalną akceptację prawdziwości lub rzeczywistości jakiejś idei (Connors, M. H., & Halligan, P. W. 2015). Prościej rzecz ujmując, przekonania to sposób, w jaki interpretujemy świat, siebie i innych. Stanowią one filtr, przez który postrzegamy rzeczywistość i na podstawie którego kształtujemy nasze reakcje emocjonalne, decyzje oraz zachowania.
Pięciostopniowy model Connorsa i Halligana
Przekonania nie powstają oczywiście w próżni. Connors i Hallingan (2015) proponują 5 stopniowy model powstawania przekonań.
Pierwszym etapem jest prekursor, czyli bodziec wyzwalający. Może nim być konkretne doświadczenie, usłyszana informacja, obserwacja innych albo własna refleksja. To moment, w którym coś przyciąga naszą uwagę i uruchamia proces nadawania znaczenia.
Drugi etap to poszukiwanie znaczenia. Nasz umysł automatycznie zaczyna generować możliwe wyjaśnienia, czyli tzw. proto-przekonania. Opiera się przy tym na wcześniejszych doświadczeniach, emocjach i indywidualnym stylu myślenia. W skrócie, próbujemy zrozumieć, „o co tu chodzi”, korzystając z tego, co już wiemy i czujemy.
Kolejnym krokiem jest ewaluacja kandydackich przekonań, czyli ocena, czy nowe wyjaśnienie pasuje do tego, w co już wierzymy, i czy wydaje nam się sensowne. Na tym etapie łatwo o błędy poznawcze, na przykład o tzw. efekt potwierdzenia, gdy szukamy dowodów tylko na to, że mamy rację.
Czwarty etap to akceptacja przekonania. Jeśli dane wyjaśnienie uznamy za wystarczająco spójne i przekonujące, proto-przekonanie przekształca się w przekonanie. Co ciekawe, nie zawsze jesteśmy tego procesu w pełni świadomi.
Ostatnim etapem są konsekwencje przekonania. Raz przyjęte przekonanie zaczyna wpływać na to, jak postrzegamy świat, jak reagujemy emocjonalnie i jak się zachowujemy. Co więcej, z czasem może się ono utrwalać i rozszerzać, wzmacniając cały system naszych przekonań.
Historia przekonań Felka krok po kroku
Przełóżmy teraz pięciostopniowy model powstawania przekonań na historię Felka.
1. Prekursor – bodziec wyzwalający
Felek doświadcza serii sukcesów. Wygrywa swoje pierwsze zawody, staje na podium, słyszy pochwały od trenerów i rodziców, którzy mówią mu, że „ma talent” i że „jest najlepszy”. To właśnie te momenty stają się bodźcem, który uruchamia proces tworzenia przekonań.
2. Poszukiwanie znaczenia
W głowie Felka zaczyna kształtować się pytanie: dlaczego mi się udaje? Jego umysł, kierowany dotychczasowymi doświadczeniami i emocjami, szybko znajduje odpowiedź: bo mam talent. To proto-przekonanie wydaje się logiczne, przecież wszyscy wokół to powtarzają. Z czasem Felek może zacząć interpretować swoje sukcesy właśnie przez ten pryzmat: wygrywam, ponieważ jestem utalentowany, a więc wyjątkowy.
3. Ewaluacja kandydackich przekonań
Nowe przekonanie zostaje skonfrontowane z dotychczasowym doświadczeniem. Czy pasuje do tego, co Felek przeżywał wcześniej? Zdecydowanie tak! Do tej pory wszystko przychodziło mu z łatwością, a sukcesy tylko to potwierdzają. W dodatku otoczenie wzmacnia ten obraz. Nikt nie mówi bowiem o wysiłku, treningu, czy drodze do celu, wszyscy podkreślają „wrodzony dar”. W ten sposób Felek może nieświadomie odrzucać inne możliwe wyjaśnienia (np. że jego sukces to efekt regularnych ćwiczeń czy zaangażowania).
4. Akceptacja przekonania
Z czasem proto-przekonanie „wygrywam, bo mam talent” staje się pełnoprawnym przekonaniem, a dla Felka staje się ono prawdą o świecie: sukces to dowód talentu, a talent ma się albo nie. Wraz z nim może ukształtować się kolejne, równie silne przekonanie: jeśli przestanę wygrywać, to znaczy, że wcale nie jestem utalentowany.
5. Konsekwencje przekonania
Takie przekonania zaczynają wpływać na sposób, w jaki Felek myśli o sobie i o wysiłku. Skoro sukces oznacza talent, a talent ma się „z natury”, to po co się starać? Wysiłek może wręcz wydawać się oznaką słabości, dowodem, że jednak „nie ma tego daru”. Co więcej, nowe wyzwania zaczynają być postrzegane jako zagrożenie. Jeśli Felek spróbuje czegoś trudniejszego i mu się nie uda, jego wizerunek „tego najlepszego” może zostać zachwiany. Lepiej więc unikać sytuacji, w których istnieje ryzyko porażki.
Jak przekonania mogą ograniczać rozwój
W ten sposób z serii pozytywnych doświadczeń może nieświadomie powstać system przekonań, który paradoksalnie zaczyna hamować rozwój. To, co początkowo było źródłem radości i motywacji, może przerodzić się w lęk przed porażką i unikanie wyzwań.
Takie przekonania, jak te, które mogły pojawić się u Felka, nie pozostają bez wpływu na to, jak podchodzimy do treningu, rywalizacji i rozwoju w sporcie. Z czasem zaczynają one kształtować nasze nastawienie, czyli sposób, w jaki myślimy o swoich możliwościach, sukcesach i porażkach.
Psycholożka Carol Dweck wyróżniła dwa odmienne sposoby myślenia: nastawienie stałe (fixed mindset) i nastawienie na rozwój (growth mindset) (Dweck, C. S. 2009).
Dwa sposoby myślenia o talencie i rozwoju. Jak wpływają na nastawienie?
Nastawienie stałe (fixed mindset) opiera się na przekonaniu, że zdolności i talenty są czymś wrodzonym, niezmiennym i w dużej mierze niezależnym od wysiłku. Osoby z takim nastawieniem koncentrują się na tym, by potwierdzać swoją wartość, by wyglądać na utalentowanych i kompetentnych. To często prowadzi do unikania wyzwań, które mogłyby ujawnić niedoskonałości, do obronnych reakcji na krytykę czy poczucia zagrożenia wobec sukcesów innych.
W sporcie taki sposób myślenia bywa szczególnie niebezpieczny. „Cudowne dzieci” (zawodnicy, którzy wcześnie odnoszą sukcesy) mogą zacząć wierzyć, że wygrywają tylko dlatego, że „mają dar”. Jeśli więc coś zaczyna im nie wychodzić, interpretują to nie jako naturalny etap nauki, ale jako dowód, że „talent się skończył”.
Z kolei nastawienie rozwojowe (growth mindset) zakłada, że zdolności można rozwijać, że talent to punkt wyjścia, a nie granica możliwości. Osoby o takim nastawieniu postrzegają wysiłek i błędy jako niezbędne elementy rozwoju. Wiedzą, że nawet najwybitniejsi sportowcy osiągnęli sukces nie dlatego, że „urodzili się wyjątkowi”, ale dlatego, że przez lata trenowali, ucząc się na porażkach.
Nastawienie stałe a rozwojowe – trzy różnice
1. Cel działania W nastawieniu stałym celem jest często potwierdzenie swoich zdolności i utrzymanie pozytywnego obrazu kompetencji. Badania pokazują, że 62% uczniów z takim podejściem wybierało łatwiejsze zadania, by zminimalizować ryzyko porażki (Dweck, C. S., 2009). W sporcie może się to przejawiać np. w ostrożniejszym doborze konkurencji, mniejszej skłonności do proszenia o pomoc czy unikaniu sytuacji, w których mogą ujawnić się braki techniczne.
W nastawieniu rozwojowym większy nacisk kładzie się na proces uczenia i rozwijania umiejętności. Osoby myślące w ten sposób częściej podejmują trudniejsze wyzwania, traktując je jako okazję do zdobycia doświadczenia i nowych kompetencji.
2. Rola wysiłku W nastawieniu stałym wysiłek może być interpretowany jako sygnał, że brakuje naturalnych zdolności — dlatego niektóre osoby starają się go unikać. Takie podejście może wpływać na sposób reagowania na wymagające zadania.
Z kolei w nastawieniu rozwojowym wysiłek postrzegany jest jako integralna część procesu doskonalenia. Traktuje się go bowiem jako czynnik, który pozwala rozwijać istniejące predyspozycje i prowadzi do poprawy wyników.
3. Reakcja na porażkę W nastawieniu stałym niepowodzenie może być odbierane jako potwierdzenie ograniczonych możliwości, co czasem prowadzi do wycofania się, tłumaczenia czy porównywania z innymi.
W nastawieniu rozwojowym porażka pełni funkcję informacji zwrotnej, czyli sygnału, że warto przyjrzeć się swoim strategiom i spróbować innych rozwiązań. Przykładem takiego podejścia może być chociażby historia kolarza Chrisa Hoya, który po usunięciu swojej konkurencji z programu igrzysk przeorganizował karierę i zdobył złoto w innej dyscyplinie. Pokazuje to, że elastyczność w reagowaniu na trudności może wspierać dalszy rozwój sportowy.
A jak to się ma do Felka?
Jeśli otoczenie Felka (rodzice, trenerzy, znajomi) będzie nadal wzmacniać przekonanie, że jego sukcesy są dowodem wyjątkowego, wrodzonego talentu, chłopiec może utrwalić nastawienie stałe. W efekcie zacznie unikać trudnych zadań, bać się błędów i nadmiernie skupiać na tym, by „nie zawieść oczekiwań”.
Jeśli jednak Felek usłyszy, że jego sukcesy to wynik zaangażowania, systematycznych treningów i odwagi w podejmowaniu wyzwań, zyska szansę, by rozwinąć nastawienie na rozwój. Wtedy każde kolejne wyzwanie stanie się nie zagrożeniem, ale szansą na naukę.
Jak pielęgnować nastawienie na rozwój?
Chwal proces, nie cechy. Doceniaj konkretne działania: „Świetnie, że tak konsekwentnie trenowałeś starty z bloku”, a mniejszą uwagę poświęcaj talentowi, czy wrodzonym predyspozycjom.
Traktuj błędy jako część nauki. Normalizuj błędy. Pomagaj dziecku analizować, czego się z nich nauczyło i co może spróbować inaczej następnym razem.
Rozmawiaj o strategiach, nie tylko o rezultacie. Pytaj: „Co Ci pomogło?”, „Jak to zrobiłeś?”, „Co zadziałało najlepiej?”. To wzmacnia poczucie sprawstwa.
Doceniaj wytrwałość i zaangażowanie. Zwracaj uwagę na momenty, gdy zawodnik próbuje ponownie, poprawia błędy, szuka rozwiązań.
Pomagaj wyznaczać cele rozwojowe. Zachęcaj do stawiania celów związanych z umiejętnościami („chcę poprawić nawroty”), a nie tylko z wygraną.
Każdy młody sportowiec ma w sobie trochę Felka. Sukcesy, pochwały i oczekiwania otoczenia mogą kształtować jego przekonania o tym, co decyduje o wyniku — talent, wysiłek, a może jedno i drugie. Rolą dorosłych jest pomóc zobaczyć, że rozwój nie kończy się na wrodzonych zdolnościach, ale zaczyna tam, gdzie pojawia się ciekawość, praca i gotowość do nauki z doświadczenia.
Budowanie nastawienia na rozwój to proces, który dzieje się w codziennych rozmowach, w sposobie chwalenia, w reakcji na błędy i w tym, jak my sami podchodzimy do wyzwań. Nie wymaga wielkich słów, czasami wystarczy uważność i konsekwencja.
Chciałbyś/abyś rozpocząć współpracę? O coś zapytać? A może o czymś opowiedzieć lub podzielić się swoją opinią, przemyśleniami? Chętnie Cię wysłucham! Pamiętaj, złe pytanie to te, które nie zostało zadane.